niedziela, 10 sierpnia 2014

1.I'M BACK

Muzyka
- Kochanie wychodzę do pracy . Jeśli będziesz czegoś potrzebować to przyjdz , okej ?
- Tak , mamo.
- To pa.
- Pa .
Taa...od kiedy praca jest aż do północy ? Bo według mojej mamy to właśnie jest "praca". Wiem , że kogoś ma . I ma do tego prawo, bo w końcu sama od ,cóż odkąd się urodziłam  .Tylko dlaczego mnie z nim nie pozna ? Chyba mam prawo wiedzieć kto będzie moim przyszłym tatusiem.Ahh...i co ja mam do jasnej anielki robić? Myśle , że raczej się tam wybiore .Słysze mój telefon.Ingnoruje to i idę wziąść kąpiel.
                       
                                                             KILKA MINUT PÓŹNIEJ ...
Gdy wychodzę z łazienki słyszę głośne pukanie do drzwi . Zakaładam na siebie szlafrok i idę otworzyć . Widząc osobę stojącą w nich,zamieram .
- Austin co ty tu robisz ?
- Ja...wróciłem . Mogę wejść ?
- Tak . - chłopak wchdzi do środka .Idziemy do mojego pokoju . Austin siada na łóżku , a ja na pufie . - Więc , po co wróciłeś ?
- Wróciłem , bo zrozumiałem , że popełniłem ogramny błąd ii ... chciałem spróbować od nowa, z Tobą - spogląd na mnie. Ja jednak szybko odwracam wzrok .
- Ha ! I co ? Że niby znowu mam być tą drugą . Twoim planem B ? Nie. Co jeśli znowu stanie się to samo ? Znów mnie zranisz .Znowu powiesz , że żle robisz zakochując się we mnie ... - do oczu napływają mi łzy.
- Lana ...
- Nie . Nawet jeśli bym chciała to co mi z miłośći , w której kocham tylko ja ?
- Lana , ale ja chce cię pokochać . Wiesz , że tamtym razem prawie się udało i ...
- Tak , ale poznałeś nową i stwirdziłeś ,  że nic z tego nie wyjdzie . A to ja kochałam cię naprawdę .I musiało minąć tyle czasu żeby sobie to uświadomił ?
- Wiem zachowałem się jak dupek i przepraszam cię za to . A teraz proszę, daj mi szanse spróbować jeszcze raz.
- Chciałabym...ale jest już za pózno Austin . - mówiąc to patrze na niego,a po policzku spływa mi łza.- Jaa..cię już nie kocham .
- Lana , błagam nie kłam .
- Ale ja nie kłamie...wyjechałeś ii po jakimś czasie przestałam za tobą tęsknić , przestałam za tobą płakać . Tylko , że teraz ból powraca wraz z tobą . Austin ty ... za bardzo mnie zraniłeś i nie potrafie ci już zaufać - znów czuje spływjącą łze . Austin przez dłuższą chwile nic nie mówi , a po chwili wstaje i podchodzi do mnie .
- Przemyśl to jeszcze raz - składa pocałunek na moim czole zanim wychodzi .
To oczywiste , że nadal go kocham , ale prawdą jest to iż nie umiem mu zaufać . To co zrobił ... bolało . Ale pewnogo dnia powidzaiłam sobei "dość" i skończyłam z
nim . To nie było takie proste , ale udało się . A teraz wrócił . Wrócił , a to wszystko , te wszystkie wspomnienia ...znowu zaczynam cierpieć . Ale nie . Nie pozwole sobie na to po raz drugi . Nie po to z nas  zrezygnowałam.
Wycieram łzy , ubieram się po czym schodze na dół . Zakładam płaszcz , a na głowe czapke beanie . Natępnie wychodzę . Firma , w której pracuje mama jest dosyć daleko.
Kiedy jestem już w połowie drogi zaczyna padać deszcz .Niech to szlag.Zaczynam biec . Na szczęśćie już po jakiś 10 minutach jestem na miejscu . Ale i ta jestem mokra .
Dostaję się na piętro gdzie znajduje się moja mama dzięki windzie .
- Hej mamo.
- Boże Lana. Jesteś cała mokra .
- Noo , tak nie da się ukryć .
- Ściągaj ten płaszcz.- robię to co mówi mama .Mama patrzy na mnie z niesmaczną miną - Coś się stało ? Wyglądasz jakbyś płakała .
- Jaa...
- Idż tam - wskazuje na szklane dzrzwi - Zaraz do ciebie przyjdę .- idę we wzkazane miejsce . Siadam na wygodny fotelu i czekam na mame . Nie ma jej przez dłuższy
czas.Wychodze i wpadam na kogoś . 
- Przepraszam-słyszę zachrypnięty głos . Spoglądam na tę osobe i widzę przystojnego chłopaka mniej więcej w moim wieku .
- Nie to ja przepraszam .
- Ty jesteś Lana , córka Kate ?
- Tak , a pan ? - uśmiecha się .
- Jaki pan ? Jestem Dan . I proszę nie mów do mnie pan , bo chyba nie wyglądam aż tak staro ?
- Nie , nie wyglądasz . - posyłam mu uśmiech .
- No dobrze Lana twoja mama kazała mi się tobą zająć , a raczej twoim problemem, bo dostała niespodziewany telefon i musiała wyjśc. Mówiła też że masz na nią poczekać .
- Taaa można by było się tego spodziewać .Wole chyba iść do domu .
- Eeej ja też mogę ci pomóc.
- Raczej wątpie żebyś był dobry w sprawach sercowych .  - Dan zaczyna się śmiać .
- Wiesz nigdy nie próbowałem , a kiedyś musi być ten pierwszy raz . - przez chwile patrzymy na siebie bez słowa . - Chodż . - otwiera drzwi pokazując gestem ręki abym przeszła pierwsza . Siadam na tym samym fotelu co wcześniej , a on za biurkiem na przeciwko mnie . Ściąga swój krawat i rozpina lekko koszule . Mogę zauważyć urywki jego tatuaży.
- Spokojnie , doktor SexyGlance posłucha panienki "Złamane Serce". - śmieje się na jego słowa .
- Znam cię jakieś pięć minut i już mam ci się zwierzać ze swoich problemów ? To jest dosyć dziwne nie uważasz ?
- Oh , no daj spokój Lanie , spróbować zawsze można . - Lanie ? Jeszcze nikt tak nie zdrabniał mojego imenia . I to jest ... miłe. - Jęsli chcesz to wyobraź sobie , że jestem twoją mamą .
- Nie ,lepiej będzie jak wróce do domu i obejrze denną komedie romantyczną której zakończenie będzie szczęśliwe .
- Wtedy dobijesz sięjeszcze bardziej. - ma racje .
- Tak,ale...
- Nie kombinuj tyko mów . Co się stało córeczko ? - mówi to zmeniając głos i niby  przerzuca włosami na bok , zupełnie tak jak moja mama .Marszcze brwi i już po chwili wybucham śmiechem .
-Błagam nie rób tego nigdy więcej .
- Taa ,masz racje .
- Bo wiesz chodzi  to ...
 -Czekaj . Podejdź bliżej - wskazuje na biurko. Powoli wstaje i siadam na lewym rogu biurka .
- Może być ?
- Tak .
- No więc  Austin był moim dosyć bliskim kolegą . Rozmawialiśmy dużo i prawie o wszystkim od czasu do czasu się spotykaliśmy . W końcu stało się tak , że zakochałam się w nim... Powiedziałam mu o tym , ale jakby było mu to obojetne . Potem on też próbował bo zrozumiał , że cały czas przy nim jestem i , że chce dać nam szanse . Wszystko szło w dobrym kierunku póki ... póki w szkole nie pojawiła się ta nowa . Oni zaprzyjaźnili się, a z czasem ,zaczął traktować mnie jak powietrze . Ona zabrała mi go .Tak po prstu owinęła go sobie wokół palca . Byłam załamana . W końcu odważyłam się i wszystko mu wygarnęłam . Spotkaliśmy się , a tam powiedział  mi ... Powiedział , że źle robił próbójąc zakochać się we mnie . Powiedzaiał , też ,że miałam wszystko , ale brakowało tylko czegoś od niego , czyli miłośći . Okropnie się z nim pokłóciłam  , ale nadal go kochałam . Nie mogłam patrzeć jak ze sobą rozmawiali czy nawet to jak na nią patrzył , a mnie miał totalnie gdzieś . To było takie żałosne . - dobiero teraz orientuje się , że ja wcale nie płacze . - Po zakończniu roku wyjechał z nią do jej rodzinnego miasta . Wyjechał tak bez żadnego pożegnania . A dzisaj wrócił . Chce zacząć wszystko od nowa . Tylko ja sama nie wiem . Za bardzo cierpaiłam , żeby móc teraz zacząć od nowa .- dopiero teraz patrze na Dan'a.
- Powinnaś mu pokazać ,że już go nie kochasz . Najlepiej jeśli znajdzie się ktoś kto pokocha cię naprawdę . Pokażesz mu wtedy , że jet ci bez niego dobrze i możesz być szczęśliwa .
- Raczej nie ma nikogo takiego - do pomieszczenia wchodzi moja mama .
- Hej wróciłam , więc odwioze cię do domu .
- Nie byłbym tego taki pewien - puszcza mi oko po czym wychodzi .
- To  jedzisz czy zostajesz ?
- Tak, jadę .
Idziemy do auta w ciszy . Kiedy wsiadamy mama odzywa sie :
- Lana już wszystko w porządku?
- Tak , mamo musiałam mówić o swoich pieprzonyh problemach twojemu pracowikowi zamiast tobie . Spoko . Nie przjmuj się mną . I tak nie mam ochoty już o tym gadać .
- Lana ! Dziecko jak ja mam cokolwiek wiedzieć skoro tak trudno do ciebie dotrzeć ?
- Wiesz gdybyś nie siedziała całymi dniami w pracy , a nocami u faceta. I nie mów , że tak nie jest . Wiem , ze kogoś masz . Nie jestem aż taka głupia jak ci się wydaje .
- Tak. Mam kogoś , ale nie siedze u tego kogoś całymi dniami . Tylko ciężko pracuje , abyś miała dobre warunki . Przestań mi to wypomninać bo staram się tylko i wyłącznie dla ciebie .- po słowach mamy robi mi się głupio i nic nie mówię. Ale muszę przecież ją przprosić . Czasem ptrafie się zachować jak suka .
- Mamo ? Ja , przpraszam . Ale ja cię potrzbuje . I to bardzo . Kidey ostatni raz gdzieś razem byłyśmy ?
- Nie wiem Lan.
- W ZOO na moje 12 urodziny . To jest chore , mamo.
- Wiem . Przepraszam . Obiecuje , że w najbliższym czasie wybierzemy się gdzieś . Tylko ty i ja . Babski wypad , okej ?
- No jasne mamo - uśmiecham się .
- Tylko musisz poczekać .
- Poczekam .
- Dobrze .
- Wiesz , że bardzo cię kocham ?
- Ja ciebie też rybko .
- Mamoo , tylko nie rybko .
- Oh no już ... żabko.
- Mamoo !- po kilku minutach dojeżdżamy do domu.
- Dziś też cie nie będzie ?
- Niestey .Tak bardzo cię przpraszam.
- Okej , nie ważne . To pa .
- Pa. -zamykam drzwi od auta . A już po chwili jestem w dużym domu . Sama . Jak zawsze. Cholera. Pewnie zaraz zaczne płakać .
Wychodzę na góre , otwieram drzwi do mojego pokoju  i podskakuje w miejscu widząc Austin'a siedzącego na moim łóżku .
- Austin ...Boże co ty robisz wystraszyłeś mnie .
- Wybacz.- śmieje się .
- Raczej nie powino cię to bawić .Po co przyszedłeś .
- Sprawdzić czy wszystko jest okej ?
- Tak , jest okej . A teraz możesz już sobie iśc . Pa.
- Nie . Mam ci coś jeszcze do powiedznia .
- No , więc słucham ?
- Spotkałem się dziś z twoim ojcem. - że jak ?!


                                                                 czytasz = komentujesz

Witam :) To pierwszy rozdział mam nadzieję , że się spodobał ;) Za błędy najmocniej przepraszam . Drugi rozdział pojawi się już niedługo więc do zobaczenia xx







1 komentarz:

  1. Za ortografię mam ochotę sobie wpakować kulkę w głowę (szczera ja, zresztą znasz mnie. )
    Ale fajnie się zapowiada, mogłabyś zrobić zakładkę z bohaterami? :)
    Bo mam trochę problem z wyobrażeniem sobie Lany, Dana, Austina i jej mamy.
    Czekam na 2 rozdział xx
    PS. Usuń weryfikacje obrazkową i pozwól komentować anonimą ✌

    OdpowiedzUsuń